Login

Podsumowanie sezonu i odkrycia roku 2011

Na drzewach pojawiły się żółte liście, na termometrze coraz niższe temperatury – niezaprzeczalny znak końca sezonu motoryzacji zabytkowej. Czas na podsumowania. Nie będę się rozpisywał na temat zlotów i innych imprez na które warto było pojechać, a na które szkoda czasu i pieniędzy. Swoją uwagę poświęcę odnalezionym i remontowanym samochodom produkcji polskiej. Chodzi mi o auta unikalne, których zobaczyć na drogach nie sposób.

W ostatnim czasie miłośników polskiej motoryzacji obiegła informacja o odnalezieniu prototypu Syreny 607. Jest to chyba najbardziej zapomniany prototyp samochodu tej marki i trudno jest zdobyć wyczerpujące informacje na jego temat. Nawet prasa motoryzacyjna z dawnej epoki nie poświęca mu wiele uwagi – może ze względu na okoliczności jego powstania. Wóz mianowicie skonstruowano samowolnie w FSO, bez zgody władz, wykorzystując podzespoły Syreny 104. Samochód posiadał nowatorskie w ówczesnych czasach trzydrzwiowe nadwozie kombi-limuzyny. Ponadto, w samochodzie zmieniono kierunek otwierania przednich drzwi montując zawiasy na słupku A. Obniżono linię szyb bocznych. Bardzo dużym zmianom poddano tylne zawieszenie. Zastosowano dwa wzdłużne resory piórowe. Takie działanie poprawiło komfort podróżowania samochodem oraz jego walory użytkowe.

Ta wersja Syreny nie doczekała się produkcji seryjnej. Wykonano prawdopodobnie jeden prototyp. Ja jestem innego zdania -oglądając różne czarno-białe (niestety) zdjęcia widać wyraźnie różnice pomiędzy egzemplarzami (inna tylna boczna szyba, inne umieszczenie wlewu paliwa oraz kolor nadwozia – jedno auto jest jasne, drugie zaś ciemne). Odnaleziony samochód przez długi czas stał w garażu. Auto zostało zdekompletowane. Brakuje wielu elementów pokrewnych ze standardową Syreną, ale obecny właściciel zapowiada szybką renowację. Muszę przyznać, że już nie mogę się doczekać efektów.

Drugim samochodem, którego istnienie mnie zaskoczyło, jest Polski Fiat 125 Long Kabriolet. Wozy tego typu, w latach 70/80-tych wykorzystywano jako pojazdy do przewozu wycieczek. Wersje „Long kabriolet” można było spotkać między innymi na starym mieście w Warszawie oraz w innych, atrakcyjnych turystycznie miejscach Polski. Ile wykonano odkrytych „Jamników” dokładnie nie wiadomo. Samochody powstawały na zamówienie w dziale krótkich serii FSO w Falenicy.

Odnaleziony egzemplarz Polskiego Fiata jest już odrestaurowany. Właściciel przywrócił mu dawny wygląd. Auto ma popularny w tamtych czasach kolor kości słoniowej. Niestety nie wiele wiemy o historii tego egzemplarza.

Bardzo ciekawym odkryciem tego roku są dwa autobusy marki SAN. Model H-01 z 1959 roku zakupiony został przez polskiego producenta autobusów AUTOSAN S.A. To bardzo dobra informacja, że polski producent autobusów zainteresował się wykonanym przez siebie pojazdem historycznym. Autobus zostanie odbudowany i ma stanowić wizytówkę fabryki. Jest to drugi wóz tego typu odnaleziony w Polsce i poddany remontowi.

Miłośnicy transportu zbiorowego odnaleźli też nowszy model sanockiego autobusu – H-27 z 1964 roku. Pojazd stanowi dobrą bazę do odbudowy. Auto jest kompletne w dość dużym stopniu. Konstrukcje z Sanoka z przełomu lat 50/60 były bardzo mało odporne na przeciążenia i z tego względu szybko zniknęły z polskich dróg. Te które ocalały najczęściej przez kilkadziesiąt lat pełniły rolę przydomowych magazynów.

Kolejnym autem znanym doskonale naszym czytelnikom jest STAR 25L N38 MEBLOWÓZ. Historię tej konstrukcji opisałem we wcześniejszym artykule. STAR jest obecnie pieczołowicie odbudowywany. Jeszcze w tym roku renowacja powinna się zakończyć.

Bardzo cieszy mnie fakt, iż niespodziewanie pojawiają się informacje o istnieniu tzw. „białych kruków” polskiej motoryzacji czyli ciekawych samochodach znanych tylko z nielicznych zdjęć w książkach i starej prasie. Większość z nich uznano za nieistniejące, a tu proszę – pojawiają się jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”. Ciekawe co jeszcze kryje się w garażach, stodołach i zaroślach…. Patrząc na to co odnaleziono w tym roku nie zaskoczy mnie już nic. Nawet gdyby nagle okazało się, że prototyp Syreny Sport jednak istnieje i stoi zakurzony gdzieś w jednym z garaży u starszego pana w Falenicy, zaś prototyp Warszawy GHIA widziano na parkingu w okolicach cmentarza w Warszawie – w okresie 1-go listopada.. Jestem gotowy na wszystko….

                                                                                                 Marek Kuc