Udany debiut. CA Cup Kielce, Miedziana Góra.
Veni, vidi, vici - tak można by nieskromnie określić mój debiut i debiut Skody na torze Kielce w ClassicAuto Cup. II miejsce w klasie 2-1300cm3, wóz cały i sprawny do samego końca imprezy – bardzo cieszą. Cieszy też doświadczenie które zdobyłem, wiem nad czym mam jeszcze sporo popracować i co zmienić w Skodzie.
Do Kielc wyruszyliśmy z Białegostoku w piątek nad ranem, a dzięki uprzejmości autoryzowanego salonu i serwisu Skody POL-MOT AUTO S.A. w Białymstoku , Skoda 120S bezpiecznie podróżowała na autolawecie, a my komfortowo w kabinie tejże lawety. No, może trochę nam przeszkadzały piętrzące się wewnątrz felgi, podnośniki, narzędzia, kanistry itd.
Podróż minęła bardzo szybko – w hotelu przy torze byliśmy już o godzinie 11. Po krótkiej drzemce, ok 16-tej poddaliśmy wóz BT i można było ruszać na tor – na tzw. wolne przejazdy, trwające do godziny 18-tej.
Sprawdzam szybko ciśnienie w kołach, kask na głowę, jedziemy… Nad torem temperatura prawie 30stC, stoję w kolejce do startu i grzeję silnik by olej osiągnął minimum 60stC… Coraz bliżej startu… szybki przegląd wskaźników, ciśnienie oleju 3,5 bara, woda 82stC, olej już ciepły, tunel wewnątrz wozu – w którym idą przewody chłodnicze – intensywnie grzeje wnętrze samochodu. 3..2..1.. sprzęgło, ruszam. Pierwszy łagodny łuk jadę asekuracyjnie bo nie znam toru, potem krótka prosta i gaz do dechy, pierwsza szykana i…. wóz jedzie jak chce, mam wrażenie, że mi ktoś powietrze spuścił z kół. „Ej, co się dzieje?” Kolejne zakręty przejeżdżam trochę wolniej, koniec toru, zjeżdżam na alejkę przy boksach. Pytam kogoś „Co z torem, czemu jest taki śliski?” – „To normalne, zobaczysz co się będzie działo jak spadnie deszcz!”
Chwilę czekam w kolejce, 3…2…1.. jadę. Teraz już wiem na czym polega zabawa, sliki się pomału rozgrzewają i lepiej kleją, można trochę poszaleć. Koniec toru, chwilę postoju w kolejce i znowu na tor. Po trzecim przejeździe temperatura wody sięga końca zielonego pola, w środku wozu gorąco jest jak w piecu, emocje też robią swoje – zjeżdżam na chwilę na bok. Podnoszę obie maski, wentylator w chłodnicy cały czas pracuje, zaglądam do silnika – tu wszystko OK. Piję wodę, po chwili kask na głowę i na tor z powrotem. Ok. 18-tej zjeżdżam definitywnie do parku maszyn.
Jest chwila by obejrzeć wozy które przyjechały na piątkowy trening . Jest też Fiat 126p o pojemności 700cm3 – sądząc już po samym wyglądzie będzie nie lada konkurentem w klasie 2-1300cm3. Spotykam też znajomych z Polski których nie widziałem już ze 2-3 lata – jest o czym rozmawiać i jest co oglądać, choć na razie dojechało ok. 30-35 samochodów ze zgłoszonych 130. Ok. północy idziemy spać do hotelu „Moto Raj”, przy samym torze.
Rano parking był nie do poznania – każdy fragment zastawiony klasykami, namiotami serwisowymi albo lawetami. Zjedliśmy szybkie śniadanie, dostaliśmy nalepki okolicznościowe na samochód i można było ruszać na 2 przejazdy zapoznawcze po torze. Niestety wczorajsza doskonała pogoda zniknęła bez śladu, jest pochmurno, dość chłodno i wszystko wskazuje na to, że za chwilę będzie padać. Po przejazdach zapoznawczych (jeszcze na suchym torze) czekała nas obowiązkowa odprawa załóg, następnie zaś start do właściwych prób czasowych.
Teraz emocje były jeszcze większe, bo skończyła się luźna jazda – teraz jeździmy na czas, błędy na torze są punktowane karą czasową, a na dodatek zaczyna padać deszcz, a to oznacza lodowisko.
Po pierwszy przejeździe miałem niezły czas, jednak przed drugim zaczęło dobrze lać i zjeżdżające z toru załogi ostrzegały o bardzo śliskim torze i licznych piruetach. Na starcie byłem więc maksymalnie skupiony.
Już na starcie koła (mimo delikatnego startu) buksują, odejmuję więc gazu, pomału się rozpędzam, wbijam dwójkę, gaz… i znowu tył mi odjeżdża. Ale jadę, pomału się rozpędzam, pierwsza szykana opony jakoś trzymają, jednak nagle puszczają i kręcę piękne 270 stopni wokół osi. No pięknie! Ale teraz już wiem na ile, mniej więcej, mogę sobie pozwolić na slikach ze szczątkowymi nacięciami…
Po pierwszych przejazdach przeregulowałem także tylne amortyzatory – zmiękczyłem je zdecydowanie w nadziei odnalezienia dodatkowej przyczepności tyłu na zakrętach. Mimo kiepskiej pogody czasy nie były złe, toczyłem ciągłą walkę z Fiatem 126p 700cm3, który miał gorsze czasy na mokrym , jednak gdy tylko tor trochę przysychał – traciłem od razu kilka sekund. Maluch, trzeba przyznać trzymał się jak przyklejony, a i kierowca, z tego co wiem, nie pierwszy raz walczył na torze Miedziana Góra.
Ostatnia próba przede mną, wyniki mówią, że mam szansę na pierwsze miejsce w klasie 2-1300. Brat radzi – jedź na okrągło, nie wykręć piruetów to będzie OK. Tor miejscami podsycha, miejscami nadal stoi woda i jest bardzo ślisko. Startuję, połowę trasy jadę jednak zbyt zachowawczo, potem przyspieszam ale finalnie tracę zbyt dużo sekund do konkurenta – Fiata 126p „na sterydach”
Po zawodach – wolne przejazdy, można było się jeszcze „wyjeździć”. Potem nastąpiło uroczyste wręczenie pucharów i…. no właśnie. W ciągu 15 minut parking przed „Moto Rajem” opustoszał. Niczym ostatni Mohikanie na placu przed hotelem pozostała tylko Skoda 120S i Fiat 125p Andrzeja Jaroszewicza.
Szkoda – liczyłem na wieczorne rozmowy o sportowych klasykach, wymianę doświadczeń, pogawędkę z ludźmi których nie widziałem od długiego czasu. „Wiesz … żona, dzieci, jutro obowiązki – trzeba jechać….itd itp”. Jak ktoś ma 100km do domu to OK, ale jechać z lawetą 200-400km nocą by rano być i tak wymęczonym…ehhh… to chyba znak czasu, wszystko szybkoszybko, szybko na wyścigi, szybko do hipermarketu następnego dnia….
A my tymczasem, zaopatrzeni w kolorowe napoje, miło spędziliśmy parę godzin na rozmowach o motoryzacji z chłopakami z CA i o 11.00 dnia następnego wyruszyliśmy w kierunku grodu Branickich. A wnioski i doświadczenie (bezcenne) które zdobyłem podczas CA Cup na torze w Miedzianej Górze powinny zaowocować w przyszłości lepszym przygotowaniem wozu (opony deszczowe!) i lepszymi wynikami końcowymi.
Na koniec – podziękowania Bez pomocy kilku osób i firm wyjazd nie przebiegłby tak gładko, ba! może by się nie odbył nawet.
Podziękowania należą się firmie POL-MOT AUTO S.A. w Białymstoku za świetną autolawetę i co za tym idzie – bezstresowy transport oraz firmie AGIP / ENI (BP Techem S.A ) za sponsoring techniczny Skody. Olej Agip Racing 10W60 sprawdził się znakomicie!
Chcę podziękować także memu bratu Maćkowi za motywowanie i ogarnięcie różnych spraw związanych z wyjazdem i noclegiem oraz za pełną poświęcenia pracę fotografa – dzięki której mamy poniżej zamieszczone skromne…. 280 zdjęć z imprezy.
Jakub Nowakowski
Uwaga nr 1: zdjęcia są wyświetlane w pakietach po 20 sztuk, przewiń pakiety strzałką na dole by zobaczyć więcej.
Uwaga nr 2: jest możliwość pozyskania pakietów doskonałych zdjęć wybranego wozu w dużej rozdzielczości lub w tzw. RAW’ach – idealne do wydruków na dużym formacie (np. plakaty) – proszę się kontaktować bezpośrednio z autorem zdjęć (adres mailowy widoczny na zdjęciach).