Login

Rotor 2012 & III Rajd Płocki

Ponieważ w tym roku całkowicie pochłonęły mnie wyścigi klasycznych samochód nie udało mi się wybrać na tę świetną imprezę. Eh, wstyd przyznać, nawet w tym roku motocykla z garażu nie wyprowadziłem. Ale wstyd… Z tym większą przyjemnością oddaję głos Przemkowi, któremu dane było odwiedzić Rotor i nie tylko….

                                                                                    Jakub Nowakowski

Rotor 2012

Ledwo wróciłem XXXVI Rotoru a już zacząłem skreślać dni w kalendarzu do następnej edycji – a tymczasem krótka relacja z tegorocznej edycji.

Rajd Rotor, to impreza, który skupia miłośników dwóch kółek ze wszystkich stron Polski. Różnorodność tablic rejestracyjnych jest tego najlepszym dowodem. Miejscem zlotu , który odbył się w dniach 21-24 VI 2012 r był ośrodek wypoczynkowy położony w miejscowości Kretowiny nad malowniczym jeziorem Narie.

Już od wczesnego czwartkowego popołudnia – tradycyjnie w strugach deszczu – tworzyła się przed bramą wjazdową kolejka pasjonatów pozytywnie zakręconych na punkcie swoich wiekowych jednośladów. Przybywali ze swymi motocyklami, by tradycji uczestnictwa w tym spotkaniu stało się zadość. Większość osób zaangażowanych w tematykę weteranów wie bowiem, że na Rotorze nie wypada nie być.

Szybkie zakwaterowanie, przywitanie z komandorem Mariuszem Wozińskim oraz znajomymi i już zwiedzam park maszyn. W tym roku Rotor obrodził pełną gamą marek motocykli. Wśród M-ek, Junaków, BSA, H-D, NSU, BMW, Dnieprów ,WFM i innych bardziej lub mniej popularnych typów i modeli, na szczególne wyróżnienie zasługiwały bezapelacyjnie dwie premiery. Były nimi : NSU HK-101 Kettenkrad oraz PMZ-750 Podolsk z wózkiem bocznym. Oba pojazdy są w doskonałej kondycji o czym mogłem się osobiście przekonać odbywając przejażdżki w pobliżu zlotowiska.

Piątek upłynął na przebyciu trasy rajdowej. Korzystając z uprzejmości kolegi Roberta Pietrukańca z Giżycka, zajmuję miejsce w koszu Zundappa KS 750. Zamiast mapy dostaję itinerer i już czuję się jak zwiadowca patrolu Wehrmachtu. Jeszcze tylko odbieramy numery startowe oraz karty przejazdu, machnięcie sędziowską chorągiewką i przy intensywnych dźwiękach dobywających się ze skrzyni biegów i dyfra (kto słyszał przejeżdżającego KS750 to wie o co chodzi) ruszamy w Rotorową trasę. W czasie przejazdu czekały na nas liczne niespodzianki w postaci punktów kontroli czasu oraz zorganizowane w tych miejscach konkurencje. Polegały one, między innymi, na odgadnięciu marki motocykla na podstawie fragmentu zdjęcia, slalomie oraz pchaniu beczki przednim kołem na czas. Nie zapomniano również o konkursie wiedzy o ruchu drogowym czy też o testach na spostrzegawczość podczas trasy przejazdu. Rotor to również po części Rajd krajoznawczy. Dzięki tegorocznej trasie poznałem uroki poniemieckiej architektury oraz pomnik historii uznany przez Prezydenta RP -Pochylnie Buczyniec na Kanale Elbląskim. Jest to bodajże jedyny sprawny tego typu zabytek hydro-architektoniczny w Europie .

Sobota to druga cześć rajdowych zmagań z tradycyjną prezentacją pojazdów na Olsztyńskim rynku. Publiczność obdarowała gromkimi brawami uczestników gymkhany. Największym jednak zainteresowaniem cieszył się konkurs elegancji. Dzięki temu mieszkańcy Olsztyna mogli zobaczyć jak wyglądał żołnierz WP we wrześniu 1939, sanitariusz Wehrmachtu czy też listonosz doby PRL-u dziarsko przemierzający drogi na niezniszczalnym “insekcie“ czyli pedałowym Komarze. Wieczór to jak od lat bal komandorski kończący zlot. W czasie jego trwania odbyło się też rozdanie nagród. Faworytami Rajdu wśród wielu innych zostali Andrzej Kaniewski oraz Jacek Brudnicki.

Podsumowując muszę stwierdzić, że Rotor jest jedną z niewielu imprez kultywujących tradycję przedwojennych rajdów motocyklowych. Dzięki panującej atmosferze, ogromnej ilości przedwojennych motocykli i całej otoczce związanej z jazdą na weteranie, każdy uczestnik może „przenieść się w czasie”, poczuć te ”mięso” przedwojennych rajdów, o których powinniśmy zawsze pamiętać. Gdy zapytałem mojego 10 letniego bratanka, którego zabrałem pierwszy raz ze sobą o wrażenia, odparł błagalnym tonem: “Wiesz wujek zrobimy komara i wrócimy tu za rok?“ Tak właśnie działa magia Rotoru….

                                                                                       Przemek Kopecki „ Forel ”

Rajd Płocki 

W dniach 6-8 lipca 2012r na terenie ośrodka Almatur w Soczewce k.Płocka spotkali się miłośnicy zabytkowych jednośladów z całej Polski. Odbył się tam III Rajd Płocki , który zorganizowało Towarzystwo Motocykli Dawnych Weteran Płock .Tego typu rajdy mają głębokie tradycje sięgające lat 70-tych i opierają się o kryteria podobne do Olsztyńskiego Rotoru, które dla większości czytelników są znane.

W tym roku na punkcie startowym Płockiej edycji stawiło się prawie 120 motocykli z całej Polski. Przeważały pojazdy powojenne takie jak M-72,Junak,Iż ,WFM lecz

dostrzec można było takie rodzynki jak BMW, NSU, Victoria , H-D WLC jak

również Zundapp KS 750 czy też Royal Enfield.Trasa liczyła około 200

km, jednakże liczne konkursy, malownicza przyroda oraz punkty

kontrolne wynagrodziły trudy oraz dały chwilę odpocząć od lipcowego

upału uczestnikom jak również ich pupilom. Kierowcy zmagali się w

konkurencjach z dziedziny historii motoryzacji oraz w próbach

sprawnościowych: rzucanie dętką na odległość po kolana

brodząc w wodzie czy też drewnianym pieńkiem – dla zbicia adrenaliny. W sobotnie

przedpołudnie Rajd dotarł na Stary Rynek w Płocku, gdzie pojazdy i

ubrani w stroje zgodne z duchem maszyny uczestnicy zaprezentowali się

licznie zgromadzonej publiczności. Miała tam miejsce gymkhana która

zebrała najwięcej braw – mieszkańcy Płocka licznie przybyli podziwiać

motocykle, pytaniom i pamiątkowym zdjęciom nie było końca. Wieczorem

niestrudzeni komandorzy – Henryk Górecki oraz Arek Lubarski – poprowadzili

w iście rodzinnej atmosferze pikniku ogłoszenie wyników. W tym roku

pierwsze miejsce pre 65 zajął Zbigniew Wołodko, po 65 Piotr

Wiśniewski. Za najładniejszy motocykl nagrodę zdobył Szarszewski

Edmund zaś za najstarszy, niestrudzony w Rajdach, Tadeusz Wnuk na swojej

przepięknej BMW R12. Wspomnieć należy również o najmłodszym uczestniku

którym została Aleksandra Wiśniewska – nota bene łowczyni nagród również

z tegorocznego Rotoru na swoim niebieskim Romecie . Niedziela to

pożegnania uczestników i powrót do domów. Dla wielu pozostał niedosyt

i nadzieja że za rok uda się przybyć na co najmniej tak dobrą jak

tegoroczna edycję Płockiego Rajdu. Trzeba zauważyć iż z roku na rok

impreza przyciąga coraz więcej ciekawych zabytkowych motocykli. Dla

organizatorów życzę wytrwania w organizacji tak udanego przedsięwzięcia

oraz dziękuję za zaproszenie- za rok będe z pewnością!

                                                   Przemek Kopecki “Forel“