M72 1944
Wojenna. Projekt zupełnie z kartonów. Archeologia. Ale może się uda…
Silnik odrestaurowany na zlecenie Inwestora w innej firmie. To dobrze, jeden problem z głowy, choć silnik i tak wymaga sporego nakładu pracy na to aby wyglądał jak do wojennej emki – a nie do defiladowej. Trzeba będzie wykręcić wszystkie cynkowane elementy, w kwasie zdjąć tę warstwę i zrobić oksydę czarną. Konsekwentnie trzeba będzie stosować śruby oksydowane i w innych miejscach. Będę musiał zaopatrzyć się w urządzenia niezbędne do oksydowania na gorąco….
Na początek coś z napędu – może dyfer? Podobnież po remoncie jest. Zaraz zobaczymy jaki to remont…
Kwestia ramy wymaga oddzielnego omówienia. Rama którą dostarczył Inwestor była spawana w 11-12 miejscach. Nakładki, wzmocnienia, przypadkowe spawy. Najpierw trzeba było powycinać te łaty, wyfrezować guzy spawalnicze i cały ten bałagan posprzątać najlepiej jak się da. Po tych operacjach zabrałem się za pomiary i dokładniejsze oględziny i …ręce mi opadły. Ta rama to śmietnik. Po prostu. Jest zdeformowana w każdym kierunku dlatego że pękała, była dalej użytkowana i się deformowała. Potem ktoś spawał bez prostowania. Rama pękała w innym miejscu i znowu się rozjeżdżała… Do tych deformacji eksploatacyjnych trzeba dodać dramatyczne wykonanie fabryczne – wszystko jest tak krzywo wspawane, że gorzej już nie można. Nawet takie detale jak tulejki z gwintem do montowania zbiornika z przodu są wspawane pod kątem 65-70st względem osi podłużnej ramy – zamiast prostopadle.
Historie dotyczące ram wojenny głoszą, że pękały bo Sowieci nie opanowali technologii produkcji – jest to prawda. Największą wadą tych ram jest niewłaściwy stop stali z której są wykonane rury. Już pierwszy spaw który wykonałem podejrzanie się odbarwił tęczowo – tak jakby metal w miejscu spawania ulegał zahartowaniu. Inną sprawą jest stopień zanieczyszczenia tej stali a więc trudność w uzyskaniu spoiny bez żużla i porów.
Do ramy podchodziłem 3 razy. Najpierw oczyszczenie ramy z reperaturek i starych kostek oraz dorobienie nowych kostek. Potem poprawiłem tylną część ramy ale to nie wpłynęło na tragiczny stan rur pod silnikiem. Poza tym rama nie trzymała jakiejkolwiek osi, symetrii…czegokolwiek. Ostatecznie z rur bezszwowych dorobiłem reperaturki (gięte na gorąco) całego spodu ramy. Trzeba było wyciąć wszystko. Dodatkowo prosta prostopadła do płaszczyzny sztyc suwaków (czyli oś wzdłużna tylnego koła) skierowana była na prawą rurę a nie na teoretyczne przednie koło. A więc trzeba było także korygować odkuwki suwaków. A więc praca u podstaw – najpierw wyznaczenie osi symetrii ramy, a raczej osi wzdłużnej kół i pasowanie wszystkiego do tej właśnie osi….
Ponieważ Inwestor zdecydował, że jego budżet na cel realizacji projektu został wyczerpany i chce samodzielnie doprowadzić go do końca – prace zostały przerwane. W ramach tzw.dobrego zakończenia współpracy, dokonałem jeszcze gratisowego pocięcia, pospawania i spasowania wydechu – niech ten motocykl będzie jak najbardziej kompletny w momencie przekazywania. Do motocykla dołączyłem także listę prac które jeszcze należy wykonać przy motocyklu w ramach prac wykończeniowych.
I nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia!