Login

Skoda Octavia – renowacja

Przyszedł czas na Skodę – po kilkumiesięcznym oczekiwaniu Skoda Octavia Super trafiła do lakierni.  

Samochód, jak opisałem obszernie w dziale Nasze Pojazdy, został zakupiony jako auto odlakierowane, przygotowane do zmontowania. Poprzednim właścicielem był mechanik samochodowy zajmujący się również naprawami blacharskimi. Jak to w życiu często niestety bywa „szewc bez butów chodzi”. Tenże właśnie pan polakierował Skodę i odstawił do garażu gdzie miała doczekać się dnia w którym zostanie zmontowana. Trwało to lata. Pierwszy raz widziałem tą Octavkę ponad 2 lata temu. Wyszedłem wtedy z propozycją jej odkupienia. Zapał właściciela do dalszego remontu był tak wielki ze o sprzedaży nie było nawet mowy. Sukcesywnie jeżdżąc w delegacje do Białej Podlaskiej odwiedzałem stojącą w garażu Skodę. Czas mijał a prace remontowe stały w miejscu. Można wręcz powiedzieć, że czas zaczął się mścić na tym samochodzie. Na błotniku i drzwiach pojawiły się wykwity korozji powstałe na skutek przechowywania w bliskim sąsiedztwie worków z trocinami. Pewnej zimy opakowania przewróciły się na Skodę i spowodowały zawilgocenie elementów nadwozia. W wyniku „odparzenia” lakieru powstały ogniska korozji.

Latem 2008 roku wreszcie się udało. Długie pertraktacje przyniosły efekt. Zapadła decyzja o sprzedaniu Skody. Właściciel zobowiązał się, że dostarczy auto do Białegostoku. Po kilku wyznaczonych terminach wreszcie dotrzymał obietnicy i przywiózł samochód do stolicy Podlasia.

Po wnikliwym obejrzeniu auta i ocenie uszkodzeń powłoki lakierniczej oczywistym okazało się że bez lakiernika się nie obejdzie. Postanowiłem powierzyć Skodę w dobre ręce.

Przez parę tygodni trwały poszukiwania zakładu lakierniczego, któremu zostanie przekazana Octavia. Najbardziej przekonującym okazała się lakiernia autoryzowanego salonu Citroen – Wojciula mieszcząca się w Białymstoku przy ul. Gen. Wł. Andersa 71. Oprócz nowoczesnej lakierni, metod naprawy identycznych z tymi jakich wymaga Citroen przy remontach gwarancyjnych zaważył jeden istotny czynnik. Właściciel, jak i niektórzy pracownicy, są miłośnikami zabytkowej motoryzacji i posiadają pojazdy retro. Ponadto, co bardzo ważne, zakład pana Wojciuli może poszczycić się już kilkoma remontami zabytkowych samochodów. Umówiliśmy się że auto będzie remontowane w ramach prac ubocznych.  

Pierwszym etapem było oczyszczenie miejsc na których pojawiły się wykwity korozji. Stało się to dość szybko. Oczyszczona powierzchnia została zabezpieczona nowoczesnymi środkami podkładowymi. Potem dynamika prac trochę spadła. Skoda musiała ustąpić miejsca współczesnym klientom lakierni. Duża dynamika prac nastąpiła w drugiej połowie grudnia. Auto zostało zapodkładowane.

Nieuchronnie nadchodziła przepiękna chwila wyboru koloru nadwozia. Decyzja zapadła – nowa barwa to jaśniejszy odcień bordo.

W styczniu nadwozie Skody zdobił już świetny bordowy lakier. Auto zostało polakierowane bardzo starannie. Stąd w lutym 2009 trafiło do Zambrowa gdzie w zakładzie pana Roberta będzie uzbrajane. Aby usprawnić prace, jako dawca części do Zambrowa została przewieziona też czerwona Skoda.

W tym samym czasie silnikiem Octavii Super zajął się Kuba. Wcześniejsze badania i przegląd jednostki wykonany przez pana Edmunda wykazały pełną jej sprawność i wykluczyły konieczność ingerencji do jej wnętrza. Zanim silnik trafił do warsztatu Kuby został przeze mnie dokładnie oczyszczony. Spora warstwa błota, oleistych plam została usunięta co umożliwiło dalsze prace mające na celu nadanie jednostce „świeżego wyglądu” jak za dawnych lat. Kuba z inżynierską dokładnością polakierował poszczególne elementy silnika. Teraz wygląda jak z e zdjęcia z katalogu. Aż żal uruchamiać.

Po paru miesiącach przerwy w relacjach z remontu Skody przenieśmy się do Zambrowa.

W maju 2009 nadwozie czerwonej Octavi zostało zdjęte z ramy. Decyzja ta zapadła ze względu na lepszy stan podwozia w tym egzemplarzu i uproszczenie procesu naprawczego.

W tym czasie rozpoczęte zostały poszukiwania nowych tulejek umieszczonych między rama a nadwoziem. Stare elementy gumowe były mocno zużyte. Dalsze oględziny wykazały konieczność wymiany następujących podzespołów: gumowa tuleja resoru (w komplet wchodzą 4 sztuki do resoru i 4 sztuki do wahacza) ,stalowe miski do tych tulei – 4 szt., wieszak resoru (2 szt. na stronę), podkładka zabezpieczająca wieszak. Zycie pokazało, że zdobycie w Polsce tych części jest raczej niemożliwe. Na szczęście udało mi się pozyskać kontakt do Pana Piotra ze Szczecina, który posiada Octavię oraz kontakty w Czechach. W ten sposób dotarłem do źródła fabrycznie nowych części. Nie sposób pominąć tu ogromnej wiedzy Pana Piotra i chęci udzielania porad pomocnych przy remoncie samochodu. Ponadto udało się sprowadzić z Czech nowe uszczelki szyb przedniej i tylnej. Stare niestety były w złym stanie i mogły by nie przetrwać kolejnego montażu szyb.

Wakacje to okres gdy przy Skodzie zrobiono niewiele. Za to we wrześniu robota ruszyła ostro. Rama po wstępnym umyciu, trafiła do piaskowania. Po oczyszczeniu została polakierowana na kolor oliwkowy. Jest to oryginalna barwa dobierana z doskonale zachowanej klapki-rewizji na obudowie wału. Następnym etapem było rozmontowanie i wypiaskowanie przedniego zawieszenia. Zawieszenie po lakierowaniu zostało ponownie zmontowane z użyciem nowych elementów gumowych. Obecnie z niecierpliwością czekam na zamontowanie do ramy tylnego zawieszenia co zakończy najważniejsze prace przy podwoziu. Kolejnym etapem będzie montaż jednostki napędowej i nadwozia.

Styczeń 2010

Koniec starego i początek nowego roku to dobry okres na podsumowania i postanowienia. Zatem nadszedł czas aby opowiedzieć jakie procesy naprawcze zostały wykonane w końcówce 2009 roku.

Dzięki dostawie z Czech kolejnej partii części pan Robert mógł do końca poskładać zawieszenie. Obecnie trwają prace nad zgromadzeniem niezbędnych podzespołów do odtworzenia układu hamulcowego. Gdy wszystkie detale znajdą się już w warsztacie, prace będą mogły zostać kontynuowane. Wtedy też etap podwozia zostanie zakończony.

W międzyczasie dzięki świeżej dostawie z Czech (przyszły z dawna wyczekiwane uszczelki) udało się wstawić szyby do wyremontowanego nadwozia. Tak osiągnęliśmy „stan surowy zamknięty”. Octavia nabiera wyglądu.

Zmotywowany faktem iż Skoda coraz bardziej przypomina samochód rozpocząłem poszukiwania tapicera samochodowego. W styczniu 2010 roku udałem się z wizytą do garażu kolegi Zbyszka, z którego to niejedno zabytkowe auto już wyjechało. W dniu mojej wizyty na podnośniku dostojnie wisiał ZIS 110. Bardzo spodobała mi się tapicerka w innych już wyremontowanych autach Zbyszka. Poprosiłem o namiar na tapicera, który przyczynił się do uzyskania tak dobrego efektu we wnętrzu pojazdów mego kolegi.

Jeszcze tego samego dnia udałem się pod wskazany adres. Trafiłem na osiedle domków jednorodzinnych, do niepozornego garażu. Stały tam świeżo tapicerowane fotele do busa.

W tylnej części budynku krzątał się pan Piotr. Przedstawiłem mu powód mojej wizyty.

Porozmawialiśmy trochę o wcześniejszych pracach pana Piotra. Zauważyłem że rzemieślnik podchodzi do sprawy bardzo sumiennie. Otrzymałem kilka porad w jaki sposób należałoby łączyć ze sobą materiały aby uniknąć zagnieceń na tapicerce. Kulminacyjnym momentem było wyjęcie przez właściciela warsztatu lekko pożółkłego zeszytu w którym znajdowały się rysunki wykroi tapicerek do aut, które uchodzą dziś za zabytki. W towarzystwie wzorców podsufitek do różnych modeli , Warszaw, Trabantów, Wartburgów, Polskich Fiatów znalazła się Skoda Octavia.

Po tygodniu dostarczyłem do garażu pana Piotra siedzenia i boczki od Skody. Tapicer ochoczo przystąpił do zrywania starego, nadgryzionego zębem czasu poszycia siedzeń.

Następnego dnia zajechałem do warsztatu aby obejrzeć co kryło się pod tapicerką. Konstrukcja foteli była w dobrym stanie. Wymagała drobnych poprawek. Patrząc na stan powłoki lakierniczej podjęliśmy wspólnie decyzję o konieczności piaskowania i ponownego lakierowania konstrukcji foteli. Fabrycznie szkielet siedzeń lakierowany był szaro oliwkową farbą (chyba tą samą co rama). Siedzenia trafiły ponownie do Zambrowa. Tam zostały wypiaskowane i polakierowane.

Po renowacji wyglądały jak fabrycznie nowe. Tak przygotowane podzespoły będzie można dostarczyć do tapicerowania.

W międzyczasie zakupiłem skaj koloru szaro beżowego. Zarówno kolor jak i wzór jest niemalże identyczny z oryginalnym. Zakup tego materiału nie stanowił większego problemu.

Zdecydowanie gorzej wygląda sprawa z tkaniną na fotele i boczki. Przeważnie stosowano materiał w kolorze beżowo, żółto czarnym. Zdobycie pokrewnej tkaniny w dzisiejszych czasach przysparza nie lada problemu. Najbliższa oryginalnej tkanina stosowana była w Mercedesach. Niestety materiał nie występuje w zamienniku co wpływa na szokująco wysoką cenę. Ta sytuacja spowodowała konieczność znalezienia innego rozwiązania.

Robota w zakładzie tapicerskim wre aż miło popatrzeć. Teraz należy przyśpieszyć prace montażowe nadwozia i podzespołów. Nadwozie będzie potrzebne do opracowania dokładnych szablonów na tapicerkę drzwi.

Bardzo ważnym zdarzeniem ostatnich dni jest zakup najnowszej pozycji książkowej czeskiego wydawnictwa GRADA. Dzięki uprzejmości niedawno zapoznanego mieszkańca Czech – Mirka trafiła do mojej biblioteczki książka pt.” Spartak, Octavia, Felicja historie, vyvoj, technika, sport”. Jak słusznie można wywnioskować z tytułu książka jest napisana po czesku. Kilkukrotne przeczytanie zdania daje jednak możliwość zrozumienia treści. Książka jest bogato ilustrowana co jest pomocne przy ustaleniu jakie detale powinny znaleźć się w mojej Skodzie.

Luty 2010, pierwsza połowa

Styczeń dobiegł końca, rozpoczął się luty a prace nad Skodą idą owocnie. Za oknami niespotykane od wielu lat ilości śniegu i temperatury grubo ponad -20 C. warunki te utrudniają pracę w garażu gdzie stacjonuje Skoda. Lepiej zdecydowanie jest u pana Piotra gdzie trafiły polakierowane elementy siedzeń. Tapicer zajął się dokładnym ustawieniem sprężyn ( chodzi o zachowanie wysokości sprężyn w siedzisku tak aby uzyskać równą powierzchnię). Tylna kanapa zyskała już nową matę dzielącą sprężyny od materiału poszyciowego – to mata z włókna kokosowego.

W tak zwanym międzyczasie Pan Piotr wykonał nową podsufitkę. Muszę przyznać że wygląda rewelacyjnie.

Długotrwałe poszukiwania tkaniny do obicia siedzeń zostały zakończone pomyślnie. Zrezygnowałem z kosmicznie drogich oryginalnych materiałów używanych przez Mercedesa. Tkanina o zbliżonym do oryginalnego wzorze i kolorystyce była dostępna w jednym z białostockich sklepów. Muszę przyznać że dojrzałem ją przypadkiem. Bela materiału stała wciśnięta między inne materiały gdzieś w rogu sklepu. Po jej odkopaniu i wnikliwych oględzinach okazało się że jest to coś czego szukałem. Okazało się że jest to końcówka materiału. Ilość była wystarczająca. Udało się uzgodnić bardzo atrakcyjną cenę materiału.

Niezależnie od prac w warsztacie i pracowni tapicerskiej rozpocząłem przygotowanie elementów do chromowania. Wszelkie elementy wnętrza noszące ślady zniszczenia warstwy chromu trafią do zakładu gdzie zostanie im przywrócony dawny blask.

Plastikowe i aluminiowe części popielniczek zostały wyczyszczone. Wyczyszczone plastiki po przeszło pięćdziesięciu latach wyglądają dosłownie jak nowe.

Mam nadzieję że w lutym uda się utrzymać jeszcze większą dynamikę prac tak aby Octavia była gotowa na sezon 2010.

Luty 2010, druga połowa

Pierwsza dekada lutego przyniosła wielki postęp w dziedzinie tapicerowania siedzeń. Na początku powstało poszycie tapicerki tylnej kanapy. Zestawienie beżowego skaju i słomkowego materiału wygląda bardzo korzystnie.

Tylne siedzenie zostało odbudowane od podstaw. Na uprzednio wypiaskowaną i polakierowaną konstrukcję pan Piotr wyciął nowe poszycie z gąbki. Całość została odpowiednio uformowana. Przykrył ją uszytą tapicerką, której część z tkaniny została podszyta cienką warstwą gąbki, a potem pikowana. Warto tu wspomnieć o dużym pedantyzmie z jakim zostało zrobione poszycie kanapy. Od spodu tapicer wykonał otwory wzmocnione stalowymi oczkami przez które przeplótł sznurek. Tak konstrukcja ma na celu właściwe utrzymanie tapicerki tak aby nie przemieszczała się na stelażu kanapy.

11 lutego tylne siedzenie opuściło warsztat. Pan Piotr pracował już nad przednim siedziskiem. Kolejny etap do wykonania to tapicerki drzwi i boczków.

Kolejny tydzień to prace nad wykończeniem oparć przedniej kanapy. Wyposażone w nową tapicerkę zostały przykręcone do dolnej części stelaża i…….Wszystko gra, jest ślicznie.

Pracowitość i tempo prac pana Piotr jest godna podziwu. Podczas tej samej wizyty miałem przyjemność oglądać już boczki montowane przy tylnej kanapie. Są naprawdę piękne.

W tym samym czasie w warsztacie u pana Roberta prace poszły do przodu choć początek roku nie sprzyjał postępom. A to syberyjskie mrozy a to brak odpowiednich nitów do przytwierdzenia okładzin hamulcowych. To wszystko spowodowało spowolnienie, ba nawet zatrzymanie prac na jakiś czas. Gdy wreszcie dostawca dowiózł właściwe nity – prace ruszyły. W międzyczasie pan Robert odebrał wypiaskowane bębny i tarcze kotwiczne. Po dokładnym oczyszczeniu można już było montować okładziny.

Następnym etapem był montaż piast kół. Aby nie było przykrych niespodzianek podczas pierwszej jazdy, zapadła decyzja o wymianie wszystkich łożysk- przecież to druga młodość Skody więc się należało.

Kolejny problem, który pojawił się przy próbie odtworzenia układu hamulcowego – to przewody. Oryginalne przewody hamulcowe Octavii mają nietypową średnicę końcówek. Jest ona zupełnie inna niż w nowszych modelach czeskiego producenta. Nie pasowały również przewody od Poloneza czy 126p. Często w takich sprawach pomocny jest sklep z częściami do Żuka i Nysy. Niestety okazało się, że tym razem komponenty od polskich dostawczaków nie będą pomocne. Co robić? Zostaje zatem ostatnia deska ratunku – sklep z częściami do UAZ-a. Stałem za ladą w wielkim napięciu. Sprzedawca dokonywał pomiaru…. Przewody od Skody idealnie łączą się z tymi od UAZ-a. Teraz jedynie należy dostarczyć zakupione części do Zambrowa, a pan Robert będzie mógł kontynuować dalsze prace.

Jeśli uda się sprawnie i bez przeszkód kontynuować prace mechaniczne, nadwozie bordowej Octavii powinno stanąć na wyremontowanej ramie jeszcze przed Wielkanocą.

Kwiecień 2010

Niestety jak to w życiu często bywa pojawiają się nie oczekiwane problemy. Przednie amortyzatory były bardzo mocno zużyte. Ich montaż nie miał sensu, a renowacja nie dawała gwarancji sukcesu. No cóż, jak zwykle w takiej sytuacji dobrze było zadzwonić do kogoś kto zna temat. Oczywiście taką osoba jest pan Piotr. Tu otrzymałem informację, że takie amortyzatory są od ręki niedostępne. Kiedy będą – nie wiadomo. Ale istnieje cień nadziei, że amortyzatory od nowszych modeli S100, 105 itp. powinny pasować. Nie czekając długo udałem się do garażu gdzie zgromadziłem podstawowe zapasy części do nowszych modeli Skód. Jakaż była moja radość gdy po ułożeniu obok siebie amortyzatorów i dokonaniu dokładnych pomiarów okazało się że Skoda przez kilkadziesiąt lat NIC NIE ZMIENIŁA. Amortyzatory od nowszej wersji były identyczne…

Nowe amortyzatory zostały natychmiast dostarczone do Zambrowa. Tu ruszył ich montaż. Niestety jak to w życiu bywa nie ma „róży bez kolców”. Przy zakładaniu drugiego „amorka”, pękła śruba od urządzenia ściskającego sprężynę. Ten fakt oznaczał kolejny, kilkudniowy przestój. Szczęśliwie urządzenie udało się naprawić. Zawieszenie przednie jest już gotowe. W tym czasie trwa kompletowanie przewodów hamulcowych. W przedniej części ramy zamontowane zostały poduszki pod silnik. Kolejna radosna wiadomość, to informacja o pojawieniu się w Polsce przesyłki z Czech z tulejami montowanymi w tylnej części między ramą a nadwoziem.

Czyżby oznaczało to, że nadwozie zostanie posadowione na ramie jeszcze w kwietniu?

W ostatnim czasie trafiły felgi do mnie do garażu – czas nadać im odpowiednią barwę i wygląd. Po 5 lub 6 popołudnio-wieczorach spędzonych na podkładowaniu, szpachlowaniu, szlifowaniu i znowu podkładowaniu widać efekt końcowy [Kuba].

Czerwiec 2010

Ostatnie dwa miesiące nie przyniosły wiele w dziedzinie rekonstrukcji Skody.

Próba odbudowy przewodów hamulcowych przyniosła pewne komplikacje i nie poszło tak gładko jak by się mogło wydawać. Mianowicie trójnik od UAZ-a nie pasował idealnie do reszty podzespołów – inny skok gwintu. Pomocne okazały się przewody elastyczne od GAZ-a 66. Tak złożona hybryda powinna zacząć spełniać swoją rolę. Pozostaje jeszcze skrócenie przewodów miedzianych, tak aby uzyskać właściwe odstępy przy kołach.

Nadwozie bordowej Skody zostało oddzielone od starej ramy. W tym stanie będzie oczekiwać na podłączenie układu hamulcowego i montaż jednostki napędowej w wyremontowanej ramie.

Podczas przestoju w pracach dzięki uprzejmości osób odwiedzających stronę www.czarprlu.pl mogłem wzbogacić się o bardzo przydatne materiały.

Pan Mirek z Czech zakupił na portalu Aukro książkę napraw Octavii, którą przesłał następnie do mnie. Książka, choć napisana w ojczystym języku Skody, jest bardzo przydatna. Zawiera wiele ilustracji przedstawiających dokonywanie napraw i montażu wielu elementów w pojeździe. Kolejną osobą, która odnalazła naszą stronę jest Pani Elżbieta z Krakowa. Tata tej Pani miał w przeszłości Octavię. Udało mu się zgromadzić wiele części do tego pojazdu. Pani Elżbieta odnalazła „złoża części” w piwnicy u rodziców., które, jak słusznie zauważyła, wyrzucić szkoda. Pani Elżbieta postanowiła elementy przekazać komuś ze środowiska kolekcjonerskiego. Szukając takiej osoby odnalazła naszą stronę. Czeka mnie zatem wyprawa do Krakowa…

Lipiec 2010

W ostatnim czasie spędziłem dużo czasu w podróży. Były to wyjazdy w celu pozyskania części do odbudowy Octavii. Na początek wizyta w Krakowie. Tam odebrałem sporo części. Większość z nich to używane elementy z demontażu. Podzespoły te stanowiły niegdyś zapas dla użytkownika wozu tej marki. Starszy Pan jeszcze na początku lat 90-tych eksploatował sędziwą Octavię w kolorze bordowym (zupełnie jak moja). Po sprzedaży pojazdu części były skrupulatnie przechowywane przez córkę tegoż pana. W niewielkiej piwnicy zmagazynowano szyby, nowy pas przedni podzderzakowy, listwy chromowane, zapas żarówek na całe życie oraz lampy halogenowe Zelmot. W kolejnych pudłach znajdowały się linki elementy układu elektrycznego oraz wiele innych drobiazgów. Przywiezione elementy będą miały na pewno duże znaczenie przy montażu końcowym.

Dwa tygodnie później udałem się do Łodzi. Tu kupiłem koła do Syreny. Na felgach od Syreny zamontowano opony Stomil 15” -5,60. Takie właśnie ogumienie zakładano w Skodach eksploatowanych w Polsce. Dzięki moim zapasom i najnowszemu zakupowi udało się wybrać komplet pięciu naprawdę dobrych opon. Na kole zapasowym znalazła się zupełnie nie używana „guma” posiadając fabryczne „włoski”.

Aby nadać uroku Skodzie na kołach jezdnych zostały zamontowane tzw. dyplomatki czyli białe otoczki na oponach. Całość tworzy bardzo ładny zestaw. Lekko kremowa felga z chromowanym deklem, biała opaska i opona z bardzo dobrym bieżnikiem to zestaw jakiego oczekiwałem.

W czerwcu prace w warsztacie biegły raczej wolno. Przyczyną przestoju była choroba pana Roberta. Miejmy nadzieję że miesiące wakacyjne przyniosą większe efekty w pracy.

Po dłuższej przerwie prace ruszyły. Odbudowa układu hamulcowego została szczęśliwie zakończona. Złożone zostały nowe przewody. Jako materiał wybraliśmy miedź. Nieco wyższa cena na pewno zostanie zrekompensowana zdecydowanie dłuższą żywotnością przewodów hamulcowych. Następnym krokiem był demontaż, sprawdzenie łożysk w piastach kół. Wieloletnia przerwa w eksploatacji nie wpłynęła korzystnie na łożyska. Z tego względu podjęliśmy decyzję o ich wymianie na nowe.

Na krańcach ramy zostały założone poduszki gumowe amortyzujące nadwozie. Można powiedzieć, że rama jest już gotowa. Zespół napędowy zostanie zamontowany na końcu po założeniu budy. Przed umieszczeniem nadwozia na ramie należało zakonserwować nadkola, profile przy progach oraz całą podłogę.Teraz zostaje tylko czekać na bardzo ważny moment założenia nadwozia na ramę.

Dobrze byłoby zdążyć z uzbrojeniem Skody jeszcze w okresie letnim. Czeka mnie jeszcze wizyta u tapicera. Z uwagi na mały warsztat tapicerka będzie montowana na podwórku. Należy zatem przyspieszyć prace tak aby zdążyć przed jesiennym chłodem i deszczami.

Serpień/Wrzesień 2010

W ostatnim okresie prace nad Skodą przyśpieszyły. Można powiedzieć, iż odbudowa podwozia jest już zakończona. Odnowie podane zostały bębny. Okładziny hamulcowe wymienione zostały na nowe.

Wypiastowane i pomalowane zostały wszystkie elementy układu kierowniczego. Obecnie podwozie stoi już na czterech kołach. Na ramie został posadowiony silnik i skrzynia biegów. Jednostka napędowa oraz cały osprzęt został wnikliwie sprawdzony tak aby wykluczyć ewentualne awarie. Obecnie trwają ostatnie prace nad układem wydechowym. Rura i tłumik zostaną pomalowane srebrna farbą odporną na wysokie temperatury.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nadwozie zostanie zamontowane jeszcze we wrześniu.

Październik – Listopad 2010 

Jak to zwykle bywa ciążące nad Skodą fatum po raz kolejny spowodowało kilkudniowe opóźnienie prac. Tym razem lakiernik, który miał dokonać poprawek w lakierowaniu w komorze silnika podupadł na zdrowiu. Przyplątało się do niego mało przyjemne choróbsko.

Po zdjęciu nadwozia z ramy okazało się że lakierowane nadwozie nie jest dokładnie pomalowane w komorze silnika. Widoczne były niedomalowania spowodowane ograniczeniem dostępu przez osprzęt zamontowany na ramie.

Niestety czas płynął nieubłaganie i nie można było już dłużej czekać na poprawę stanu zdrowia lakiernika. Pan Robert sam wziął do rąk pistolet ….. i okazało się, że jest nie tylko dobrym mechanikiem ale i lakiernikiem. Gdy lakier wysechł nadwozie można było już zamontować na ramę. I tak się stało. Rozpoczęła się mozolna era podłączania wszystkich przyrządów.

W pierwszej kolejności podłączony został układ kierowniczy. Wybraliśmy najładniejszą kierownicę ( zapas liczył 3 szt.) pedały zostały wypiaskowane i polakierowane na kolor oliwkowy. Nagrzewnica po przeglądzie i drobnych korektach obudowy nadaje się do zainstalowania. Kolejne działanie to podłączenie układu hamulcowego ( w toku). W tylnej części została zamontowana uszczelka bagażnika. Nie jest w prawdzie oryginalna ale doskonale spełnia swoją rolę. Pod tylne „pióra” na błotnikach została zamówiona tzw kedra. Wszystkie elementy oświetlenia zewnętrznego będą fabrycznie nowe. Czasowo zamontowane lampy zostaną zdemontowane.

Początek października przyniósł znaczące przyspieszenie. Można powiedzieć, iż Octavia wróciła do punktu wyjścia z przed półtora roku. Nadwozie znowu stoi na ramie. Na czas prac montażowych zostały zamontowane koła zastępcze. W garażu czekają już odnowione felgi z oponami, które już niedługo zostaną pojawią się w tym pojeździe.  

W drugiej połowie października prace trwały nadal. Do najistotniejszych działań można zaliczyć : rozłożenie i podłączenie instalacji elektrycznej. Zamontowany został silniczek wycieraczek. Nim jednak się tak stało został gruntownie sprawdzony, obudowa zaś wyczyszczona. Przeglądowi została również poddana prądnica. W tak zwanym międzyczasie zakupiłem nową stacyjkę. Połączona została skrzynia biegów z wybierakiem i lewarkiem – wszystko działa poprawnie. Polakierowane oliwkową farbą zostały również wszystkie „ drobiazgi” ( cięgna otwierające chwyt powietrza oraz pedał hamulca). Na pedały hamulca i sprzęgła zakupiłem nowe gumki. Po drobnej korekcie pedału pasują gumki od SKODY 105. Poszukiwana nadal jest guma na pedał gazu. Myślę, że dopasuje coś od Nysy lub Uaza.

W miarę montażu różnych detali do Skody napotykaliśmy na drobne problemy. Wielkim zaskoczeniem była dziura wyżarta na wylot w schowku. Schowek jest integralną częścią deski rozdzielczej, która została zachowana w idealnym stanie i fabrycznej szaro beżowej kolorystyce (niezależnie od barwy nadwozia deska była lakierowana zawsze na kolor popielaty. Poprzedni właściciel umieścił w skrytce butelkę z jakimś płynem ( prawdopodobnie syrop ), który wyżarł dziurę. Na szczęście w drugiej Skodzie była identyczna deska lecz w gorszym stanie. Została już polakierowana i zaopatrzona we wskaźniki i przełączniki.

Po raz kolejny kilka elementów trafiło do piaskowania. Tym razem był to zbiornik paliwa i obudowa filtra powietrza. W zbiorniku pojawiły się dziurki. Niestety konstrukcja komory bagażnika sprzyja korozji baka. Umieszczony jest on w pozycji pionowej po prawej stronie bagażnika. W wypadku gdy w samochodzie jest zużyta uszczelka woda trafia do kufra w miejsce obok zbiornika. Brak otworów odpływowych pozostawił „pamiątkę”. Obecnie zbiornik został naprawiony i pomalowany farba podkładową.

Cały czas śledzę aukcje internetowe. Oprócz poszukiwań części potrzebnych do montażu Skody staram się nabyć epokowe akcesoria, które były charakterystyczne dla Octavii. Na pasie przednim pojawią się oryginalne lampy halogenowe z napisem made In Czechoslovakia. Zaś z tyłu będzie umieszczony napis „CS” odpowiednik naszego „PL”.

W przyszłym tygodniu powinien nastąpić montaż oświetlenia zewnętrznego.

 

Grudzień  2010 

Mimo dobrej jak na listopad pogody, braku śniegu i relatywnie wysokiej temperatury prace nad Skodą szły umiarkowanie. Przynajmniej ich efekt wizualny był słabo widoczny. Zainstalowane zostały wszystkie lampy i kierunkowskazy, deska rozdzielcza ze wskaźnikami, nowa stacyjka oraz uszczelki drzwiowe. Obudowa filtra powietrza została pomalowana lakierem młotkowym koloru niebieskiego (zgodny z oryginałem). Pan Robert obiecał, że na obudowie filtra pojawi się logo Skody.

Rozmontowane zostały ramki uchylnych szybek trójkątnych w drzwiach. Docelowo miały one zostać zastąpione innymi ze świeżym chromem, które zostały kiedyś nabyte na aukcji internetowej. Jakież było moje zaskoczenie gdy klamki fletnerek nie pasowały do nowych ramek. Kolejną przykrą niespodzianką była awaria silnika wycieraczek. Silnik był po generalnym przeglądzie, oczyszczeniu i testach. Wszystko działało bez zarzutu. A tu im bliżej końca tym większe zaskoczenie.

Do chromowania trafiły kły zderzaków. Okazało się, iż wcześniej odnowione zostały tylko dwa kły, a potrzebne są cztery.

Nadwozie jest systematycznie uzbrajane w elementy ozdobne. Na pokrywie bagażnika pojawił się uchwyt z napisem SKODA. Z przodu próbnie umieszczony został zderzak. Pod maską pojawił się zbiorniczek wyrównawczy płynu hamulcowego. Wydawać by się mogło, że jest on fabrycznie nowy. Nic bardziej mylnego. Został porządnie wyczyszczony, a pokrywka pokryta nową warstwą lakieru. Klamki zewnętrzne drzwi przednich zostały wyczyszczone. Wyglądają jak nowe.

Problemy z lufcikami na pewno wpłyną na opóźnienie procesu montażu samochodu. W tym czasie nie pozostaje nic innego jak tylko skupić się na montażu galanterii takiej jak listwy ozdobne, zderzaki, atrapa chłodnicy itp.

Niestety w grudniu nie zostały zakończone prace nad Skodą. Pierwsza połowa miesiąca upłynęła pod znakiem kontuzji pana Roberta uniemożliwiającej mu renowację samochodu. Do końca roku udało się zmontować przedni zderzak oraz atrapę chłodnicy. Na przedniej masce pojawił się napis SKODA. Dopasowane zostały górne listwy ozdobne błotników. W tylnej części pojazdu pojawił się uchwyt do otwierania klapy bagażnika oraz lampa odblaskowa. Renowacji zostanie również poddana ramka pod przednia tablicę rejestracyjną.

W grudniu odebrałem pochromowane kły tylnego zderzaka, ramki trójkątnych szyb drzwi oraz elementy zamków . Akcesoria zostały bardzo ładnie odnowione. Dobre przygotowanie powierzchni zagwarantowało bardzo ładny efekt naniesienia chromu. Prace renowacyjne zostały wykonane w białostockiej firmie Kromet.

Odrestaurowane elementy zostały dostarczone do warsztatu. Otworzyło to możliwość dalszych prac.

STYCZEŃ - LUTY 2011 

Pod maską SKODY pojawiły się nowe przewody wysokiego napięcia. Trwają również prace nad odbudową układu chłodzenia. Podczas przeglądu kolejnych podzespołów okazało się iż uszkodzony jest Bendix. Trzeba będzie zorganizować nowy.

Udało mi się zakupić napisy „super” montowane pod emblematami Octavia. Kupiłem dwa znaczki. Trzeci miałem już od dawna. Napisy te są bardzo trudno osiągalne w Polsce – „polowałem” na nie prawie dwa lata. Niestety dwa z trzech znaczków mają drobna wadę – delikatnie zdefektowaną literkę „s”. W obliczu trudności z ich zakupu przyjąłem dewizę ‘lepszy rydz niż nic”. Może kiedyś uda się zakupić idealne.

Prace nad montażem Skody prowadzone są przez cały czas. Prędkość może nie jest oszałamiająca ale efekty zadowalające. Działania idą dwutorowo. Pierwszy kierunek to odbudowa układu chłodzenia. Odtwarzane są wszystkie przewody. Przyszedł też czas na chłodnicę. Niestety posiadam tylko jeden egzemplarz. Jest ona w dość słabej kondycji zaś rynek wtórny kształtuje się dość ubogo. Dostępne chłodnice są w niewiele lepszym stanie niż moja i pochodzą oczywiście ze złomowanych egzemplarzy. Dostępność nowych w Polsce jest równa zeru. Za parę dni zawiozę swoją chłodnicę do specjalistycznej firmy, która być może podejmie się odbudowy.

Drugi tor prac to montaż galanterii nadwozia. Z przodu i z tyłu pojawiły się odebrane z chromowania zderzaki. W przedniej części zamontowane zostało j oświetlenie. Wszystkie lampy działają. Z tyłu nie zamontowano kloszy lamp. Montaż odbędzie się w fazie końcowej. Wynika to ze względów bezpieczeństwa. Podczas wykonywania innych prac odstające klosze mogłyby ulec uszkodzeniu.

Zmontowane zostały ramki trójkątnych szyb w drzwiach przednich. Ramki były nadgryzione korozją. Obecnie mają naniesioną nowa powłokę chromu i wyglądają idealnie. Pod klamkami drzwi założone zostały nowe gumowe uszczelki.

Prace małymi krokami zbliżają się do końca. Mam nadzieję, iż wioną 2011 odbędzie się pierwsza jazda Octavią

 

Marzec, kwiecień 2011

 Prace remontowe w okresie końca zimy i początku wiosny idą bardzo powoli.

Remont, a raczej odbudowa chłodnicy została wykonana perfekcyjnie. Sprawa dość kosztowna. Niestety ceny miedzi osiągnęły kosmiczne wartości, więc naprawa układu chłodniczego do tanich nie należy. Wewnętrzna część chłodnicy była mocno zniszczona, więc została wymieniona na nową. Całość pomalowano na oliwkowo-szary kolor, nawiązujący do ramy i elementów układu kierowniczego. Aby w pełni odwzorować każdy detal chłodnica została zaopatrzona w fabrycznie nową roletę zasuwaną w razie potrzeby za pomocą linki stalowej. Stan sztywnych przewodów chłodniczych był tak kiepski, że musiałem je wymienić na fabrycznie nowe. Wszystkie detale do układu chłodniczego nabyłem u mojego stałego dostawcy pana Piotra ( występuje na allegro jako Pittech). Oczywiście pan Piotr jak zwykle służył dobrą radą i podpowiedzią w trudnych sytuacjach.

W wolnych chwilach nadwozie Skody było uzbrajane w kolejne detale ( min. klosze lamp tylnych). W trakcie prób układu kierowniczego okazało się, iż podczas kręcenia kołem kierownicy „automatycznie” uruchamia się klakson. Przyczyną tego był zużyty łącznik kolumny kierowniczej. Pan Robert podjął się regeneracji uszkodzonej części.

W myśl przysłowia „nieszczęścia chodzą parami” podczas testów układu hamulcowego rozpadł się trójnik. Na szczęście sprowadzenie nowego nie było trudne.

Maj, czerwiec 2011

Kolejne dwa miesiące za nami. Tempo prac jak dawniej. W ślimaczym tempie nadwozie Skody uzbrajane jest w kolejne detale. Zamontowane zostały wszystkie zderzaki. Z przodu pojawiły się lampy halogenowe ( oryginalne czechosłowackie). Z tyłu umieszczony został znak „CS”. Do zamontowania zostało jeszcze trochę listew ozdobnych i oznaczenia „Octavia Super”.

W dziedzinie mechaniki tez wystąpił postęp. Został odbudowany układ paliwowy. Zostało zamontować zbiornik paliwa. Octavia była już odpalana. Podczas próby paliwo podawane było z butelki.

Do końca odbudowy zostało już niedużo. Jednak spadek tempa prac nie wróży nic dobrego. Być może jakąś część urlopu spędzę w warsztacie…

Wrzesień 2011

Moja cierpliwość wisi już na włosku. Miesiące wakacyjne to czas stracony. Przy Skodzie nie zrobiono NIC!!!. Prace dopiero ruszyły się z początkiem września. Została zamontowana szyba w prawych drzwiach, listwy ozdobne i napisy Octavia Super na przednich błotnikach. Emblemat pojawił się również na pasie tylnym. Zamontowany i podłączony został zbiornik paliwa. Okazało się jednak że czujnik poziomu benzyny nie działa. Trzeba będzie zakupić nowy. Pod maską silnika pojawiła się chłodnica.

W okresie wakacyjnym udało mi się zakupić FABRYCZNIE NOWE !!! listwy na progi oraz dolne listwy ozdobne. Dostanie takich akcesoriów w Polsce graniczy z cudem.

Podczas montażu zbiornika paliwa wynikły pewne wątpliwości odnośnie wykończenia przy wlewie benzyny oraz sposobu otwierania klapki wlewu paliwa. Brakującą częścią przy rurze pod klapką wlewu paliwa okazał się kwadratowy kawałek skóry. Podpatrzyłem to będąc w muzeum Skody w Mlada Boleslav. Zaskoczony jestem sposobem otwierania klapki wlewu paliwa. Odbywa się to za pomocą linki wyprowadzonej przez otwór w prawym tylnym boczku tapicerki. Muszę to jeszcze potwierdzić. Ten sposób wygląda na bardzo amatorski.

Prace zmierzają ku końcowi. Mam nadzieję że uda się je ukończyć przed pierwszym śniegiem.

GRUDZIEŃ 2011

Na szczęście w tym roku zima nie spieszy się z nadejściem. I bardzo dobrze, bo termin ukończenia Skody też jest jeszcze nieznany. Sukcesywnie, w żółwim tempie lecz bardzo dokładnie przebiegają prace remontowe. Na górze przednich błotników pojawiły się listwy ozdobne. W bagażniku powstała konstrukcja rurowa mocująca koło zapasowe. Należało ją wybudować od podstaw. Niestety stelaż na zapasówkę był bardzo często demontowany przez właścicieli Octavii. Wzorując się na zdjęciach odrestaurowanych egzemplarzy pan Robert wybudował go od podstaw. Muszę powiedzieć, że stelaż wygląda świetnie.

Pod maską silnika pojawiły się już praktycznie wszystkie podzespoły. Niestety dwa rozruszniki, które posiadałem odmówiły współpracy. Próbowaliśmy wstawić zamiennie rozrusznik od Skody S100, ale niestety jest inny i co gorsza za duży. Poszukiwanie nowego rozrusznika trwa.

                                                                                      Marek Kuc